Publikacje
Specjalnie dla KSD: rozmowa z Posłem Jarosławem Sellinem,znawcą mediów
There was a problem loading image 'images/DSC02733.JPG'
There was a problem loading image 'images/DSC02733.JPG'
Jarosław Sellin jest posłem Prawa i Sprawiedliwości. W latach 2005–2007 był wiceministrem kultury. Z wykształcenia jest historykiem, ukończył Uniwersytet Gdański w 1988r. Działał w opozycyjnym Ruchu Młodej Polski. Od 1990 pracował jako dziennikarz, m.in. był szefem działu informacyjnego i publicystyki Telewizji Polsat. W 1999 został wybrany przez Sejm do Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji. W 2005 r. uzyskał mandat poselski z listy Prawa i Sprawiedliwości. Obecnie kandyduje w najbliższych wyborach parlamentarnych z ramienia PiS w okręgu Gdańskim.
Panie Pośle, czy ma Pan wizję zmian w mediach publicznych, zwłaszcza w telewizji? Co wymaga najpilniejszych zmian?
Zmiany wymagają czasu i ważna jest zmiana ustroju mediów publicznych. Od prawie 25 lat funkcjonują jako spółki prawa handlowego i uważam, że jest to błędne funkcjonowanie. Obecnie media publiczne podlegają skarbowi państwa i co roku muszą się rozliczać przed walnym zgromadzeniem akcjonariuszy, którym jest po prostu minister skarbu państwa… Można więc mówić w jakimś sensie o podległości politycznej mediów publicznych od jednej osoby - ministra, który co roku może zaakceptować, lub też nie, absolutorium w zależności od wyników finansowych mediów. Dlatego media nie powinny być spółkami prawa handlowego, bo to powoduje presję, aby dany program był jak najlepiej opłacalny, przynoszący duże dochody. To oznacza komercjalizację, często w nie najlepszym stylu. Z tego powodu media publiczne upodabniają się do prywatnych, z płytszą ofertą programową, a nie głębszą, ponieważ komercyjna oferta lepiej się sprzedaje. Chodzi o to, aby z tego reżimu media „wyzwolić” i wymyślić formułę instytucji wyższej użyteczności publicznej o charakterze państwowym, należącym do całego narodu. Myślę, że najbliższe takiemu dobremu wzorcowi było by np. funkcjonowanie podobne do BBC. Telewizja BBC po pierwsze ma solidną, długotrwałą tradycję, a po drugie dobrą ofertę programową, traktowaną jako swoistą, publiczną misję.
A co z etyką dziennikarską na którą skarży się coraz bardziej opinia publiczna. Sporo komentarzy pojawiło się w mediach w związku z wypowiedziami Pana Posła na temat Tomasza Lisa?
Wielu ludzi pragnie, aby wiadomości były przekazywane w sposób rzetelny, obiektywny, uczciwy i prawdziwy. W poszanowaniu godności człowieka, niezależnie kim jest i jaki prezentuje światopogląd . Dlatego tyle głosów na temat etyki dziennikarskiej. Co do Pana Lisa, to rzeczywiście pojawiło się sporo komentarzy i nieporozumień wokół tego tematu. Moja opinia jest krytyczna dlatego, że red. Lis pokazał swój brak niekompetencji jako komentator życia politycznego. Jest to człowiek, który ma najważniejszy program publicystyczny, w najważniejszej telewizji, w najważniejszym programie tej telewizji i czasie antenowym. A tak gruntownie potrafi się mylić w swoich diagnozach. Jeszcze w lutym mówił, że „wybory prezydenckie są rozstrzygnięte” i na pewno wygra je Bronisław Komorowski. Tymczasem stało się zupełnie inaczej…
Nietyczną postawą Lisa, która w oczach wielu osób dyskwalifikuje go, jest m.in. to, że obraża ludzi, których poglądów nie podziela. Ale to właśnie on ma program polityczny. Moim zdaniem taki program powinien prowadzić ktoś bardziej kompetentny i bezstronny. Telewizja ma swoich dziennikarzy - pracuje tam przecież kilka tysięcy osób, w tym kilkuset dziennikarzy. Zdumiewające jest dlaczego najważniejszy program polityczny, który tworzy markę telewizji, prowadzi jakiś najemnik z zewnątrz.
W dodatku Pan Lis jest redaktorem naczelnym prywatnego, bardzo wyrazistego ideologicznie i politycznie pisma nie należącego przecież do polskiego kapitału. To dziwna sytuacja, gdy na niwie telewizji będącej własnością wszystkich, promuje się redaktora naczelnego prywatnego pisma. To jest przecież forma lansowania się tego pisma. Wyjaśniając jeszcze temat Pana Lisa, dodam, że w rozmowie, w której wyraziłem swoja opinię na jego temat, zostałem zapytany przez dziennikarza: czy żądam zwolnienia Tomasza Lisa, tudzież likwidacji tego programu. Odpowiedziałem jasno, że to nie jest moja decyzja, ani żadnego innego polityka, więc nie mogę wyrazić takiego zdania. Mam prawo do opinii, natomiast decyzja o przyszłości red. Lisa w telewizji publicznej może należeć tylko szefa TV. Moi krytycy tego zadania nie raczą cytować…
Media publiczne i instytucje kultury z założenia powinny honorować i szanować wartości chrześcijańskie, jednakże nie zawsze tak się dzieje…
Przez ostatnie kilka lat mieliśmy różne sytuacje tak w mediach publicznych, jak też w różnych projektach reprezentowanych przez instytucje kultury, choćby bulwersującą znaczną część opinii publicznej, „Golgota Piknik”… Kultura, media, choćby telewizja narodowa, powinna skupiać się na kilku filarach, m.in. edukacji i tzw. kulturze wysokiej. Ważna jest w tym wszystkim również wspomniana postawa etyczna i też poszanowanie wartości chrześcijańskich. Jakoś ostatnio zapominamy, że przecież korzenie nie tylko naszej Ojczyzny, ale też Europy to właśnie tożsamość związana z chrześcijaństwem. Warto o tym często mówić, choćby w kontekście problemu Emigrantów z Bliskiego Wschodu… Przy okazji chciałbym zaznaczyć, że cieszę się i doceniam coraz bardziej media elektroniczne, internetowe. Można by powiedzieć, a szczególnie się to ujawniło w czasie kampanii prezydenckiej, że pojawiło się zjawisko mediów i komunikacji obywatelskiej. Wystarczy dotrzeć choćby do Facebooka czy Twittera.
Moje marzenia…
Moim marzeniem jest uczestniczyć w pracy politycznej ludzi, którzy kochają Polskę, którzy naprawdę przeżywają i przejmują się nią. Tworzą rząd czy większość parlamentarną. Nie mają kompleksów. Uważają, że Polska jest wspaniałym, pięknym krajem. Z wspaniałą, piękną kulturą i tradycją. I może wnieść do społeczności europejskiej i międzynarodowej naprawdę dużo wartościowych rzeczy. To jest takie moje marzenie jako polityka.
Dziękuję za rozmowę
rozmawiała: red. Iwona Flisikowska, KSD Gdańsk