Publikacje
Ks. dr. Roman Kneblewski - wywiad dla KSD
Z księdzem dr. Romanem Kneblewskim, niestrudzonym głosicielem Bożego Słowa, patriotą -
o zostawionych nam przez sługę Bożego Prymasa kardynała Stefana Wyszyńskiego wskazówkach dla Polski i Polaków
rozmawia Anna Dąbrowska
- Prymas Kardynał Wyszyński, który deklarował i świadczył całym swym życiem: „Kocham Ojczyznę więcej niż własne serce” dał nam wiele wskazówek na temat powinności człowieka wierzącego wobec Ojczyzny. W przeddzień kolejnych wyborów, proszę Księdza o kilka słów komentarza do Jego słów, byśmy mogli rozeznać nasz obywatelski obowiązek w zgodzie z sumieniem.
-To balsam w moje polskie i kapłańskie serce, Pani Redaktor! Sługa Boży Stefan kard. Wyszyński – Prymas Tysiąclecia – stanowi dla mnie od maleńkości wybitny wzór osobowy. Na ukształtowanie się mojej patriotyczno-nacjonalistycznej postawy, czyli rozwinięcie w sobie dwóch pokrewnych cnót, tj. umiłowania ojczyzny danej nam od Boga i tego, co ojczyste oraz umiłowania własnego narodu i tego co nasze, narodowe – prócz domu rodzinnego, który miał niewątpliwe pierwszorzędne znaczenie – największy wpływ wywarło dwóch wielkich rodaków: Henryk Sienkiewicz i Stefan kard. Wyszyński. Sienkiewiczowską trylogię po raz pierwszy czytałem, będąc uczniem trzeciej klasy szkoły podstawowej. Oczywiście w tak młodym wieku wielu rzeczy jeszcze nie rozumiałem. Niemniej już wówczas bezbłędnie wyczuwałem swoiście sienkiewiczowskie smaczki tudzież sarmackie klimaty. Przede wszystkim moją dziecięcą wyobraźnię przepełniał i na wskroś przenikał ów niewysłowiony blask majestatu naszej potężnej Rzeczypospolitej, pozostającej we władaniu wielkiego i dumnego Narodu. Tenże majestat osobliwie i jakże prawdziwie uosabiał Prymas Tysiąclecia. Gdy wchodził do kościoła, to aż ciarki przechodziły po plecach. Tyle w nim było iście królewskiej godności, niebywałego, ale i niewymuszonego dostojeństwa. To był prawdziwy interrex i – jako taki – ostatni z wielkich królów polskich.
- Mówi się nam o ryzyku państwa wyznaniowego, o konieczności rozdziału kościoła od państwa. Sugeruje, że nasza wolność jest zagrożona? Czy wobec tego słowa Wielkiego Prymasa o tym, co stanowi wielkość państwa: „Wielkość państwa nie spoczywa na jego rozległości, bogactwie, sile zbrojnej, ilości mieszkańców ani też na rozwoju handlu i przemysłu, ani nawet na postępach naukowych i technicznych, lecz raczej na sile moralnej i religijnej obywateli, na ich wierności prawom sumienia i, koniec końców, na religijności...” - w świecie AD 2015 są już nieaktualne?
- Słowa Prymasa Tysiąclecia są mądre i zawsze aktualne. To świat zgłupiał. Nie ma i nie może być czegoś takiego jak państwo neutralne światopoglądowo. To jest kompletna bzdura! Jeżeli w jakimś państwie władza ustanawia publiczne prawa, nauczanie czy obyczaje w oderwaniu od Pana Boga, to znaczy, że to państwo narzuca swoim obywatelom światopogląd ateistyczny. Bluźnierczy charakter mają wszelkie próby wytyczania Panu Bogu jakichś granic, w których „mógłby sobie być bogiem”, ale już nie w alkowie, nie w urzędzie, nie w szkole, ani nie w politycznych salonach. Pan Bóg jest Bogiem zawsze i wszędzie! On jest Panem każdego miejsca, każdej chwili i każdej sfery naszego życia. Toteż świętym obowiązkiem nas, katolików jest domagać się na wszelkie godziwe sposoby uznania społecznego panowania naszego Pana Jezusa Chrystusa w Polsce i w świecie, a także dokonywać wszystkich życiowych wyborów tak, aby jak najlepiej służyły osiągnięciu tego celu.
- W ostatnich dniach wiele mówiliśmy o prawdzie. Jej potrzebie i znaczeniu. Pretekstem była kolejna rocznica mordu na bł. ks. Jerzym Popiełuszce. O prawdzie mówił również Prymas Wyszyński. Pozwolę sobie przytoczyć fragment jednej z takich wypowiedzi: „ Gdy z kolei państwo oprze swój stosunek do obywateli na prawdzie, gdy nie będzie przez zgubną propagandę, maskującą kłamstwo i przez nieufność, zrażać ich do siebie, wówczas dopiero zrodzi się rzetelna praca, bez której nie ma silnego państwa”. Czy dziś jesteśmy w stanie pozbyć się kłamstwa z życia publicznego? Przecież konieczne są kompromisy, układy, nie ma nic za nic. Czy nie jest naiwnością wiara, że to się zmieni? Wszak – wracając do wątku mordu na Błogosławionym Kapłanie – nawet ta ohydna zbrodnia wciąż dopomina się o prawdę.
- Wierzę, że już wkrótce, no, może nie tak zaraz, lecz wkrótce pozbędziemy się owego aktualnie dominującego w naszym życiu publicznym, wręcz wszechogarniającego kłamstwa. W tym celu należy skutecznie odsunąć od wszelkiej władzy politycznej, ekonomicznej i medialnej tzw. dzieci resortowe. Nauka, oświata, kultura oraz media głównego nurtu muszą się znaleźć w rękach uczciwych Polaków, którzy Polskę kochają, a nie Jej nienawidzą, którzy będą się szczerze starali promować to co nasze, i z czego powinniśmy być dumni, a nie zatruwać polskie serca antykatolickim i antypolskim jadem.
- Prymas Wyszyński mówił o grzechu, jako największym wrogu nie tylko pojedynczego człowieka, ale również państwa: „Grzech jest największym wrogiem państwa, bo rozkłada je od wewnątrz w sposób skryty i podstępny, w sposób niedostrzegalny. Grzech niczego nie oszczędza; podkopuje autorytety władzy państwowej, porażając jej piastunów trądem złego przykładu wiodącego do rozkładu, tak iż nie są już światłością swej ziemi, ale jej zgorszeniem; rodzi bunt poddanych, bojkot najzbawienniejszych praw, opór, sabotaż godzący niekiedy w byt państwa, niszczący bez skrupułów osobiste wartości. Grzech pychy, nieuctwa, nieobowiązkowości sprawia, że na nikogo państwo liczyć już nie może. Bo czyż może państwo liczyć w życiu publicznym, w spełnianiu obowiązków społecznych na ludzi, którzy nie nauczyli się bohaterskiej walki z grzechem w duszy własnej? ” – jak przekonać Polaków, że wymienione przez Prymasa przywary są grzechem, skoro współcześnie liczy się tylko przebojowość, kreatywność, wysokość słupków sondażowych, czyli osiągnięcie celu? Nikt nie pyta o metody, liczy się skuteczność a ludzi uczciwych często traktuje się, jak naiwniaków, nieudaczników?
- Bezwzględnie muszą się dokonać dwie zmiany. Po pierwsze jak najszybciej zadbać należy o to, żeby się odnalazły lub też na nowo wykształciły i ukształtowały prawdziwie polskie elity i zajęły miejsce dotychczasowych postpeerelowskich „elyt”. Osobiście owego tworu społeczno-politycznego, w którego marnej egzystencji wbrew własnej woli uczestniczę nie ośmieliłbym się nazwać III Rzecząpospolitą. Owej trzeciej Najjaśniejszej Rzeczypospolitej z utęsknieniem oczekuję. Na razie jest to, co jest, a koń jaki jest każdy widzi. A wracając do rzeczy, po wtóre – koniecznie musimy odzyskać naszą prawdziwą tożsamość narodową. Zarówno I Rzeczpospolita, ta sarmacka, jak i ta międzywojenna i podziemna pozostawiły nam wspaniałe dziedzictwo. Dziedziczymy, podobnie jak nasi Bracia-Węgrzy, a żaden inny naród w równej mierze - przebogatą szlachecką kulturę wraz ze sprawiedliwą dumą i umiłowaniem wolności, ducha rycerstwa Przedmurza oraz jego wielkich bohaterów. Naprawdę nie mamy się czego wstydzić, a przeciwnie – mamy się do czego odwoływać i mamy z czego być dumni. Toteż bogactwo naszej narodowej kultury oraz nasze dzieje, nie mające sobie równych powinniśmy pilnie poznawać i innych zachęcać do tego, a także ten skarb naszego narodowego dziedzictwa jak najszerzej propagować. To powinno nam pomóc przywrócić zagubiony etos: etos rycerski, rodzinny, etos pracy, a także przywrócić Boży ład, rodzinne więzi (w tym jakże ważne więzi międzypokoleniowe), poszanowanie pracy, własności, hierarchię, autorytety – słowem stary, dobry świat. A nade wszystko sięgnijmy wszyscy po cudowną broń, jaką jest różaniec i przyzywajmy opieki naszej najlepszej Orędowniczki, Hetmanki i Królowej!
To może zakończmy jeszcze jednym cytatem, bo on taki wprost i do tego co mamy do zrobienia w najbliższym czasie wyjątkowo pasuje: „Od nas też zależy, byśmy zapisali życiem swoim najpiękniejszą kartę w dziejach narodu. Stanie się to, gdy w życiu naszym pójdziemy za radą Apostoła narodów: „Bracia, wszystko co prawdziwe, co czyste, co sprawiedliwe, co święte, co miłe, co dobrej sławy, co do cnoty należy, co chwalebne, to miejcie na myśli” (Fil. 4,8).
- Wypada już tylko odpowiedzieć: Amen!
22.10.2015., Częstochowa/Bydgoszcz