Publikacje
OŚWIADCZENIE w sprawie bezprawnych gróźb sądowych
INFORMACJA PRASOWA
Sędzia Łączewski żąda i straszy: nazwisko dziennikarza albo 30 dni aresztu!
Słynny już sędzia Łączewski znów w akcji. Tym razem grozi redaktorowi naczelnemu Gazety Finansowej i chce go zmusić do łamania prawa.
Od ponad miesiąca Sąd Rejonowy dla Warszawy - Śródmieścia w Warszawie II Wydział Karny usiłuje wymusić na Piotrze Bachurskim - redaktorze naczelnym tygodnika „Gazeta Finansowa” podanie danych osobowych współpracującego z „Gazetą Finansową” dziennikarza podpisującego się „Bogdan Konopka”. Dane te są objęte ochroną przez art. 15 pkt.1 i pkt. 2 oraz art. 16 pkt. 3 prawa prasowego.
Kim jest „Bogdan Konopka”? To dziennikarz śledczy piszący pod pseudonimem, autor licznych artykułów ujawniających kompromitujące powiązania na styku polityki i biznesu.
W postępowaniu sądowym toczącym się z oskarżenia prywatnego przed tym sądem, ani wydawca „Gazety Finansowej”, ani jej redaktor naczelny nie są stronami. Co więcej - redaktor naczelny „Gazety Finansowej” nie jest nawet w niej wezwany na świadka.
A jednak Sąd Rejonowy w osobie sędziego Wojciecha Łączewskiego uporczywie żąda podania mu chronionych danych, powołując się na nieadekwatne przepisy prawa i bezprawnie grożąc konsekwencjami karnymi.
Jest to sytuacja skandaliczna tym bardziej, że sędzia Łączewski nawet nie próbuje udawać obiektywizmu i postępować w granicach wyznaczonych przez prawo. Już na pierwszej rozprawie, zażądał podania chronionych tajemnicą dziennikarską danych i groził, że lepiej, aby dane zostały mu podane, bo inaczej - będzie to bardziej lub mniej bolało.
Przerażający i przywodzący na myśl najgorsze stalinowskie metody jest fakt, że Sąd de facto grozi zastosowaniem kary aż do 30 dni aresztu w przypadku dalszego chronienia danych osobowych. Nie ma przy tym żadnych podstaw prawnych do zastosowania takiej sankcji. Tym samym Sąd grozi karą za przestrzeganie prawa!
Prawnicy nie mają żadnych wątpliwości, że takie postępowanie sędziego Wojciecha Łączewskiego rodzi podejrzenie popełnienia przez niego przestępstwa stosowania gróźb bezprawnych i to wobec niego winny zostać wyciągnięte konsekwencje co najmniej dyscyplinarne.
Do Prezesa Sądu Apelacyjnego w Warszawie zostało już skierowane stosowne pismo, wykazujące bezprawność działań sędziego Łączewskiego.
W normalnym, demokratycznym państwie prawa ochrona źródeł informacji przez media jest rzeczą świętą i niepodważalną. Tymczasem w Polsce, w XXI wieku to sąd grozi karami za przestrzeganie prawa!!! Jest to skandal na skalę międzynarodową, obnażający całą słabość polskiego wymiaru sprawiedliwości. Sytuacja, z jaką spotkał się redaktor naczelny „Gazety Finansowej” stanowi też poważne ostrzeżenie dla innych mediów w Polsce.
W związku z tymi żądaniami Piotr Bachurski jako redaktor naczelny „Gazety Finansowej” oświadcza, że nadal będzie chronić dane osobowe swoich dziennikarzy oraz informatorów i żadne bezprawne działania sędziów nie zdołają zmusić go do zmiany tego stanowiska i złamania prawa.
Redakcja tygodnika „Gazeta Finansowa”