Publikacje
Z bratem Markiem o swoim powołaniu, życiu i pracy w ekumenicznej Wspólnocie z Taize, rozmawia Iwona
Najbliższe Europejskie Spotkanie Młodych odbędzie się w dniach od 28 grudnia 2015 do 1 stycznia 2016 roku w Walencji (Hiszpania). Wspólnota z Taizé przygotowuje to Spotkanie na zaproszenie archidiecezji katolickiej i innych Kościołów. Zgromadzi ono dziesiątki tysięcy młodych ludzi pragnących uczestniczyć w kolejnym etapie „Pielgrzymki Zaufania przez Ziemię”, zainicjowanej przez Brata Rogera w końcu lat siedemdziesiątych.
Młodzi ludzie z całej Europy i z innych kontynentów zostaną przyjęci przez parafie, wspólnoty i mieszkańców regionu.
Z bratem Markiem o swoim powołaniu, życiu i pracy w ekumenicznej Wspólnocie z Taize, rozmawia Iwona Flisikowska
W jaki sposób odkrył brat swoje powołanie?
- Odkrywanie powołania wymaga zawsze czasu, modlitwy, kontemplacji i kontaktu z życzliwymi ludźmi. Miałem szczęście znaleźć miejsce, wspólnotę, grupę ludzi, z którą dużo się modliłem w czasie moich studiów w Poznaniu, w duszpasterstwie studentów... Spotkałem też ludzi, którzy mieli doświadczenie w słuchaniu innych więc mogłem z nimi rozmawiać o moich poszukiwaniach, wewnętrznych intuicjach i trudnościach. To wszystko działo się kiedy studiowałem. Myślę, że do tego trzeba jeszcze dodać wielkie poruszenie w moim sercu jakie spowodowały reguły, które brat Roger napisał dla swoich braci. To wszystko pomogło mi odkryć powołanie i zdecydować się na to, by taką drogą pójść i powiedzieć "tak" Chrystusowi, właśnie decydując się na wybór Wspólnoty Braci z Taize...
- Jak wspomina brat swój pierwszy pobyt w Taize, a później wstąpienie do Wspólnoty?
Pierwszy raz byłem w Taize, w 1971 r. A do Wspólnoty wstąpiłem pod koniec 1977. W międzyczasie byłem jeszcze raz, ale krócej. Taizé leży we Francji w takim regionie Burgundii, przez który przechodzą regularnie bardzo gwałtowne wichury. Pamiętam,że kiedy po raz pierwszy przyjechałem do Taizé, a był to był koniec kwietnia 1971 r. przed świętem Zesłania Ducha Świętego,przez wioskę przeszła taka wichura, że wszystkie namioty, które były przygotowane dla młodych, którzy licznie przyjeżdżają zawsze na Wielkanoc, były poprzewracane, podarte i w dużej części zniszczone. Moim pierwszym zadaniem wtedy było naprawianie tych namiotów, szycie przy użyciu mocnych nici. Przez 2 tygodnie naprawialiśmy je, aby przygotować na Zesłanie Ducha Świętego. Z perspektywy czasu, wspominam dwa dni, które były bardzo ważne i przełomowe w moim życiu. Pierwszy dzień, kiedy przyjechałem do Wspólnoty i drugi dzień, kiedy do niej wstępowałem. Te dwa dni dzieliło aż sześć lat. Kiedy przyjechałem do Taizé, żeby wstąpić do Wspólnoty, to już było inaczej. Był to bardzo wyczekiwany przeze mnie dzień. Kiedy zdecydowałem, że wstąpię i gdy bracia zgodzili się mnie przyjąć, nie chciano mi dać paszportu. W 1975 r. wyraziłem chęć przyjazdu i wstąpienia do Taizé, ale przez prawie 3 lata nie otrzymywałem paszportu. Pamietam, że kiedy mogłem już przyjechać do Taizé, to bracia przyjęli mnie do Wspólnoty jeszcze tego samego dnia... Znakiem tego przyjęcia, tak jak w każdym zakonie, są obłuczyny. Zostałem ubrany przez brata Rogera w biały habit...To była niezapomniana chwila, rozpoczynająca nowa drogę życia.
- Wspólnota z Taize z założnia ma charakter ekumeniczny...
- W Taize nie bardzo chcemy żyć teorią na temat ekumenizmu... A nasza Wspólnota ma ekumeniczny charakter od samego początku, dlatego, że brat Roger wychodząc z doświadczenia swojego własnego życia chciał, aby Wspólnota, którą zakłada, cały swój potencjał wykorzystała, by odpowiedzieć na zaproszenie Chrystusa do szukania jedności wśród ludzi i budowania jedności rodziny ludzkiej. W Taizé często odwołujemy się do fragmentu Ewangelii św. Mateusza, który mówi, że: "Jeśli więc przyniesiesz dar swój przed ołtarz i tam wspomnisz, że brat twój ma coś przeciw tobie, zostaw tam dar swój przed ołtarzem, a najpierw idź i pojednaj się z bratem swoim. Potem przyjdź i dar swój ofiaruj" (Mt 5,23-24). Widzimy, że wezwanie do pojednania i wzajemnego przebaczenia jest w Ewangelii czymś ważnym... I w Taizé tego szukamy, próbujemy to dzień po dniu przeżywać i doświadczać. Również w tych miejscach na świecie gdzie przebywamy i spotykamy się z drugim człowiekiem...
- Brat Roger pisał list do młodych z całego świata zawsze na przełomie nowego i starego roku. Czytano go i rozważano na Europejskich Spotkaniach Młodych i przez cały rok w Taize. Obecnie brat Alois kontynuuje tą tradycję i często są to listy z tych miejsc gdzie jest nadzieja, pomimo cierpienia i ogromnych problemów...
- Pragniemy, aby w Taize, miejscu w Europie, być blisko innych kontynentów...Pragniemy pomóc spotkać się młodym Europejczykom z Amerykanami, Afrykańczykami, z Azji. Młodymi z Kuby, Korei, Haiti czy Kalkuty...Słyszeliśmy od nich, że dziękują nam za pomoc, ale też słowa, że niewiele o nich wiemy. Stąd listy do młodych w Europie i bycie w tych miejscach na świecie, gdzie jest też cierpienie...
- Bracia jeżdżą do Konga, na śmietniska Bangladeszu, gdzie dzieci szukają jedzenia, czy Haiti dotkniętego tragedią tsunami. Wielu braci żyje w fraterniach razem z ubogimi...
- Bracia mieszkają w fraternii, w Bangladeszu, w favelach Brazylii, czy biednych dzielnicach Nowego Jorku... Pomimo często skrajnego ubóstwa, nasi bracia dostrzegają w tych ubogich dużo światła i nadziei. I towarzyszą im w codziennych zmaganiach z problemami, np. w Bangladeszu są ciągle powodzie i ludzie uciekają z dziećmi na rękach. I tak się dzieje dziesiątki razy...Ale w tych ludziach nigdy nie gaśnie światełko nadziei i wiary...
- Św. Jan Paweł wielokrotnie spotykał się z bratem Roger i gościł też w Taize...
- Tak, rzeczywiście. Już w czasie inauguracji pontyfikatu Jana Pawła, papież rozpoznał brata Roger wśród obecnych gości i do wszystkich zwrócił się z takim radosnym wezwaniem, czy zapewnieniem Bracie Roger, my chcemy pokoju...my chcemy pojednania, jedności... Niech brat mnie często odwiedza... I brat Roger bardzo poważnie przyjął to zaproszenie, co roku odwiedzał papieża...To był też czas stanu wojennego i bracia wysłali mnie na kilka lat do Rzymu, więc też byłem blisko. Brat Roger zabierał mnie ze sobą na audiencje z Ojcem Świętym. Jan Paweł odwiedził też i nas, w Taize, w 1986r. Dzięki życzliwości i zaufaniu papieża, mogliśmy jedno z pierwszych Europejskich Spotkań Młodych, przygotować właśnie w Rzymie w 1980r. To były takie pierwsze doświadczenia wielotysięcznych spotkań młodych... Z całą pewnością nasza droga Wspólnoty Taize łączyła się z Św. Janem Pawłem, który kochał młodzież. Dlatego też wspierał wszystkie przedsięwzięcia, które otwierały serce młodych na Boga. Czuliśmy w Janie Pawle wielkie wsparcie i pomoc.
- Dziękuję za rozmowę