Publikacje
z serca i komputera Zdzisławy Gucy: "Teatr"
There was a problem loading image 'images/Teatr Wllk..JPG'
There was a problem loading image 'images/Teatr Wllk..JPG'
Teatr
Ulotna sztuka tworzona przez choreografów, po prostu taniec, w tym szczególnym spektaklu dedykowanym 100-tnej rocznicy wybuchu I-ej wojny światowej wyraziła całą głębię ludzkiego losu.Polski Balet Narodowy połączył trzy wypowiedzi artystów różnych pokoleń i narodowości w przedstawieniu zatytułowanym: „1914”(wspaniała premiera w Warszawie, w Teatrze Wielkim,w listopadzie 2014r) Pieczołowicie teraz odtwarzany balet z 1932roku legendarnego twórcy niemieckiego teatru Kurta Joossa miał ostrzegać świat przed cynizmem i nieodpowiedzialnością polityków, którzy przy tytułowym „Zielonym stole” w dyplomatycznych maskach i w białych rękawiczkach bawią się losami narodów.Nie mógł nawet najwybitniejszy twórca zatrzymać rozkręcającej się machiny politycznych decyzji.W Niemczech spektakl był pokazywany krótko a gdy ustawy rasowe Trzeciej Rzeszy zaczęły działać, występy grupy teatralnej, w której kilku członków miało żydowskie korzenie stały się niemożliwe i w 1933 roku artysta wraz ze swoimi tancerzami wyemigrował.
Gdzie dzisiaj są ustawiane takie stoły?Kto przy nich siedzi nieczuły na rzeż chrześcijan w Sudanie?Tak niedawno krwawo rozpadała się Jugosławia i w samym środku Europy rozgrywał się współczesny nam danse macabre.Teraz na europejskiej scenie teatru wojny tuż przy naszej wschodniej granicy Ukraina.”Zielony stół” z czasów gdy polityka stawała się farsą a zapowiedż katastrofy była coraz bardziej widoczna porusza widza i dziś, jest absolutnie ponadczasowy.
Kolejny wybitny artysta, Jiri Kylian,choreograf i scenograf” Mszy polowej” porównuje żołnierzy i tancerzy.Karkołomne?Niekoniecznie bo, jak sam zauważa, oto podczas wojny zawsze mówimy o „teatrze działań wojennych”, zarówno tancerze jak i żołnierze muszą mieć kondycję, być zdyscyplinowani, walczą o coś, w co wierzą.Z drugiej strony tancerze nie zawsze są w śmiertelnym niebezpieczeństwie, ich zmaganie nie ma wpływu na przebieg historii.Przepiękna partytura Bohuslawa Martinu skomponowana została w 1939 roku do słów na podstawie tekstów liturgicznych Jiriego Muchy.”Msza polowa” to hołd dla poległych, taniec –requiem.Martinu napisał swą kompozycję na chór miasta Hagi nawołując do przeciwstawienia się nazistowskiej machinie śmierci.Nic jednak nie mogło już ocalić Czechosłowacji, kraju w centrum Europy oddanym Hitlerowi przy monachijskim „zielonym stole”Przeszło 70 lat póżniej słuchaliśmy przejmującego i zarazem wzniosłego Ojcze nasz w wykonaniu chóru męskiego Teatru Wielkiego bogatsi od Martinu o cała wiedzę czym także dla Polski stała się II wojna światowa.Wspomnieniem mojego pokolenia szczęśliwie urodzonego już po tej wojnie są wszechobecne ruiny.Przecież warto przypomnieć, że Teatr Wielki dźwignął się ze zgliszcz dopiero w latach 60-tych.Zamiast Zamku Królewskiego przez całe lata stała na placu Zamkowym jedna ściana z pustym oczodołem okna.Dla Polskiego Radia nagrywałam reportaż z odbudowy Zamku podjętej w wyniku decyzji politycznej dopiero po tragedii na Wybrzeżu w 1970roku (dodajmy że sfinansowano odbudowę wyłącznie z pieniędzy społeczeństwa, w tym Polonii, bez udziału państwowego budżetu PRL-u).W czasach mojego dzieciństwa ulubionym zajęciem niespokojnych duchów było amatorskie rozbrajanie, jak się wtedy mówiło, niewypałów.Pamiętam taka tragedię na łące,przy rzece z której chłopcy wyciągnęli lotniczą bombę i osmolone szczątki 13-ściorga dzieci , wyjące z bólu matki. Nevermore…?(Nigdy więcej…?)Taki właśnie tytuł dał swojemu spektaklowi Robert Bondara nawiązując do obrazu Zdzisława Beksińskiego.Choreograf dodał wielokropek i znak zapytania bo, jego zdaniem pytanie jest retoryczne; ileż to razy przecież powtarzano:Nigdy więcej..Bondara przyznaje że praca nad tym konkretnym przedstawieniem okazała się dla niego wstrząsającym doświadczeniem.Muszę przyznać, że dla nas widzów również, zarazem oszołomionych potęgą artystycznej wypowiedzi naszego niezwykle utalentowanego choreografa.Artysta zauważa jak bezużyteczne stają się klasyczne definicje wojny.Żołnierzami jest, jak się szacuje ok. 250-300tysięcy dzieci a współczesne wojny nie oszczędzają nikogo :ani kobiet, ani dzieci i wdzierają się przez media do naszych domów, powszednieją.Dla Roberta Bondary właśnie losy zwykłych ludzi często sprowadzane do statystyki prowokują do stawiania tych samych pytań, które stawiała Oriana Fallaci:”Kim jesteśmy?Bezradnym stadem w rękach pasterza, raz szlachetnego, raz nikczemnego?”
Artyści Polskiego Baletu Narodowego przygotowali dla widzów wieczór nadzwyczajny, na najwyższym poziomie, zasługując w pełni na owacje.Niezapomniany spektakl.Brawo.
Pytania pozaartystyczne w obliczu zadziwiającego przebiegu wyborów samorządowych w Polsce:kim jesteśmy?jakim stadem?komu ścielimy drogę nie wymagając za wiele od siebie i innych?Pamiętam Teatr Wielki wypełniony przedstawicielami mediów, świata artystycznego na spotkaniu z Ojcem Świętym Janem Pawłem IICo z tego zostało?Odnoszę wrażenie, że w społecznej przestrzeni w wielu wypadkach wrażliwość na Dobro, Prawdę, Uczciwość zamieniono na kult Złotego Cielca w Teatrze Władzy.Chciałabym się mylić.
Zdzisława Guca