Publikacje
"…wina jest po stronie samego społeczeństwa…" - reż. Piotr Zarębski
Od kilku dni w mediach "eksperci", dziennikarze w tym elyty
polityczne ubolewają jak to posłowie PiSu okradają społeczne fundusze.
Raptem stali się obrońcami obyczajów i kultury... Cóż, mnie to
przypomina stare polskie przysłowie - "Przygadał kocioł garnkowi" ale
chyba dobitniej można by było rzec _"Złodziej krzyczy łapaj
złodzieja"... Nie chcę tu bronić posłów PiSu, ani też wrzucać każdego
posła do jednego garnka - tym niemniej od lat społeczeństwo polskie
widzi jak się "wożą" nasi politycy, nie tylko autami, posadami w
firmach czy biesiadami w restauracjach (Sikorski).
Tu jednak , które bardzo
słabo reaguje na łamanie prawa i obyczajów w ogóle. Takiego Palikota
po Smoleńsku powinno już dawno nie być w polityce lecz w pudle,
Nowaka, Sikorskiego, Tuska, Kopacz - także, nie powinno być na stołku
prezesa TVP Brauna, KRRiTV Dworaka, większością prokuratorów, sędziów
itd itd łącznie z z budowniczymi tęczy na placu Zbawiciela.
Ta choroba trawi Polskę od Magdalenki i okrągłego stołu... bo na
kłamliwym czyli kiepskim fundamencie nie da się wybudować solidnego
domu.
Jako, że włączyłem się w nurt polemiki na ten temat, to chciałbym
wnieść coś - myślę rozsądnego. Proszę łaskawie o sprawdzenie wyjazdów
zagranicznych i krajowych WSZYSTKICH POSŁÓW, w tym RZĄD, KANCELARIĘ
PREMIERA, PREZYDENTA w tym ich wszelkie opłaty w ramach podróży, a
szczególnie rachunki za restauracje itd. Gdzie i co było kupowane -
takie sprawdzenie jak to czyni Urząd Skarbowy - tzw. poziome i
pionowe. No może przydałoby się kilka kadencji wstecz także
przepatrzyć.
Na koniec - zapewne podpadnę tu wielu ambitnym osobom - ale moim
zdaniem do parlamentu powinni startować ludzie doświadczeni,
ustabilizowani, słusznego wieku, zlustrowani nie tylko agenturalnie
ale także majątkowo oraz pod względem postawy patriotycznej.
Natomiast młodym (młodzi są zawsze na dorobku) którzy chcieliby by
służyć Polsce, proponowałbym staże parlamentarne jako ciała doradcze o
mizernych wynagrodzeniach, bo tu chodzi o ideowość a nie o robienie
kasy.. Tam nabieraliby doświadczenia itd. To mogłoby być powiązane z
tzw szkolnictwem urzędników państwowych...
Jak dzisiaj widzę kandydatów w wieku ok 30 lat i młodszych do
samorządu (bez względu na organizację partyjną) to się zastanawiam co
taki może tam zrobić dla mnie, rodziny, dzielnicy, regionu, dla
Polski...?
Podkreślam to słowo "wnieść", bo wynieść można dość dużo, wystarczy
"dobrze głosować" ale o tym przy okazji...
Pozdrawiam
Piotr Zarębski
(można publikować)