Publikacje
Jadwiga Chmielowska - o zdradzie stanu
Warto zaglądać na niektóre portale. Tego nie znajdzie się w mediach głównego nurtu, choć powinny o tym grzmieć. Może ktoś wyszedł z założenia - „tisze jedziesz – dalsze budiesz”. No cóż, polityka medialna III RP doprowadziła do pozbycia się mediów regionalnych z polskich rąk. Niezależna, niszowa „Gazeta Śląska” od kilku miesięcy nie pojawia się w kioskach. Być może blokowanie sprzedaży sprawiło, że na pewien czas zawiesiła działalność.
Wiele razy przestrzegałam przed Ruchem Autonomii Śląska i innymi organizacjami „schlesierskimi”. Głównie dzięki red. Piotrowi Semce, informacja o problemach śląskich przebiła się do mediów ogólnopolskich. Niestety, regionalni politycy wszystkich partii politycznych, zdają się lekceważyć problem. PO weszło nawet kilka lat temu w koalicję sejmikową, a niektórzy PiS-owcy w okręgu katowickim twierdzą, że nie należy drażnić RAŚ-owców, bo to „konserwatywny elektorat, który głosuje na PiS”. W miastach zawierane są też egzotyczne sojusze PO – PiS - RAŚ. Stałam się chyba wrogiem numer jeden - za ujawnianie powiązań z RAŚ.
Sztuczny twór, jakim jest Związek Ludności Narodowości Śląskiej (ZLNŚ) wysłał 17 grudnia 2013r. list do Ambasadora Federacji Rosyjskiej, w którym czytamy: „W związku z informacjami prasowymi, o umieszczeniu przez wojska rosyjskie w Obwodzie Kaliningradzkim rakiet Iskander-M, przystosowanych do przenoszenia głowic nuklearnych, w imieniu Związku Ludności Narodowości Śląskiej zwracamy się do Waszej Ekscelencji, o przekazanie władzom Federacji Rosyjskiej naszej prośby, o rozważenie możliwości niekierowania tych rakiet w kierunku Śląska.
Jak Waszej Ekscelencji zapewne wiadomo, część Górnego Śląska, wbrew swej woli wyrażonej w plebiscycie w 1921 r., trafiła do Polski w wyniku uzgodnień Ligi Narodów. Reszta Górnego Śląska i cały Dolny Śląsk, w ramach zarządu tymczasowego, pod władzę polską trafiły w 1945 r. Chociaż Polska z Niemcami zawarła układ o granicy polsko-niemieckiej w 1990 r., to jednak zrobiono to bez konsultacji z mieszkańcami terenów będących w tymczasowym zarządzie polskim.”.Autorzy listu - Andrzej Roczniok i Rudolf Kołodziejczyk - próbują rozłożyć winę za zachowanie się żołdaków Armii Czerwonej i wywózkę do Rosji Sowieckiej ok. 140 tys. Ślązaków - na aliantów. Sformułowali to tak: „Historia zapisała dość trudne chwile w kontaktach Ślązaków i Rosjan. Ślązacy walczyli w ramach wojsk niemieckich w czasie drugiej wojny światowej i niejednokrotnie dopuszczali się okrutności i bestialstwa wobec Rosjan i innych narodów ZSRS. W pamięci Ślązaków pozostaje zaś wywózka kilkudziesięciu tysięcy Niemców i Ślązaków do niewolniczej pracy w ZSRS, z której niewielu wróciło. Wiemy, że doszło do tego za zgodą tzw. Wielkiej Czwórki (ZSRS, USA, WLK. Brytania, Francja). Chociaż media nie przypominają, to jednak pamiętamy, że Prezydent Federacji Rosyjskiej Borys Jelcyn jak i Duma przeprosili za ten okres”.
Czyżby dla schesierów liczyła się tylko „kasa”, bo dalej czytamy: „W 2000 r., kiedy Pan Prezydent Władymir Putin był z wizytą w Polsce środowisko Ślązaków (obok listu żołnierzy Armii Krajowej) zwróciło się wtenczas do niego z sugestią zadośćuczynienia przez Federację Rosyjską za niewolniczą pracę Ślązaków. Wówczas usłyszeliśmy z ust Pana Prezydenta Władymira Putina, o gotowości do zadośćuczynienia. Sprawy Ślązaków niestety reprezentuje państwo polskie i sprawa ta utknęła w tzw. polsko-rosyjskiej komisji do spraw trudnych i od kilkunastu lat jest niezałatwiona.”.
Schlesierzy przypominają też swą wiernopoddańczość „matiuszce Rosji” – „W trakcie obchodów 70. rocznicy wybuchu wojny polsko-niemieckiej w 1939 r., będącej dla Polski początkiem II wojny światowej, zaprotestowaliśmy przeciwko fałszowaniu historii przez Polskę dla potrzeb doraźnych, podkreślając współpracę Polski z Niemcami przed tą wojną. Również w 2008 r. sprzeciwiliśmy się agresji Gruzji na Osetię Południową, za co w Polsce dokonano na nas medialnej nagonki.”.
Na wiecu pod Teatrem, na katowickim rynku, zorganizowanym dla poparcia Gruzji, grzmiałam o zdradzie stanu, jakiej dopuścił się ZLNŚ. Media na szczęście podały do wiadomości poparcie schlesierów dla agresji rosyjskiej na Gruzję. Konsekwencji oczywiście żadnych nie wyciągnięto. Teraz natomiast ZLNŚ prosi Federację Rosyjską o interwencję - „Mamy nadzieję, że Wasza Ekscelencja przekaże naszą prośbę władzom Federacji Rosyjskiej, aby w swoich poczynaniach uwzględniły odrębność Ślązaków od Polaków oraz uwzględniły fakt, że nie mamy wpływu na poczynania władz polskich, które są z natury antyrosyjskie i rusofobiczne.
Życie z ciągłym zagrożeniem, zwłaszcza atomowym nie należy do przyjemności, dlatego też prosimy o przekazanie naszej prośby władzom Federacji Rosyjskiej o niekierowanie ewentualnych rakiet z głowicami jądrowymi w kierunku terytorium Śląska.”.
No cóż, można by się spierać o poczytalność autorów listu, a może nawet całego ZLNŚ, w imieniu którego występują. Dla nich głównym wrogiem jest Polska. Jakoś szybko zapomnieli o tragedii, która rozpoczęła się na Śląsku wraz z wkroczeniem Rosjan. Mało im chyba było łagrów NKWD i MBP, za mało wywózek do kopalń całego imperium, za mało gwałtów i morderstw. Szybko zapomnieli! Jakoś nie protestują przeciwko wciąż obecnemu pomnikowi wdzięczności Armii Czerwonej, na głównym placu Katowic. Plac Wolności, swą nazwą ma upamiętniać „wolność” przyniesioną na rosyjskich bagnetach. Dla nich Polska jest winna, choć była po 1945 r. pod okupacją Rosji Sowieckiej. Zapominają, że dowódcy AK - gen. Zygmunt Walter Janke – ostatni komendant Okręgu Śląskiego i Karol Emeryk Błaszczyk – szef siatki AK „LIDO” - trafili do komunistycznych więzień z nakazu NKWD.
No cóż, jeśli się Polska nie podoba, zostaje paszport i ukochana Rosja lub Niemcy – czekają z utęsknieniem. Tam pisanie takich listów, przez obywateli Rosji, czy Niemiec, nie będzie zdradą stanu.
Czyżby z nienawiści do polskości, ZLNŚ chciał sprowadzić nieszczęście nie tylko na Polskę, ale i Śląsk? Śląska też panowie nie kochacie? A może wymyśliliście, że po trupie Polski, wrócicie do Niemiec? Zastanówcie, się jaki był los Ślązaków w Niemczech, że za cenę przelanej krwi w trzech powstaniach, chcieli powrotu do Polski.
Za taki list w II RP byłby proces za zdradę ojczyzny.
PS
Niektórzy śląscy politycy mówią wprost - usadzić Chmielowską, bo nie będzie spokoju. I ruszyły procesy, nękające sms-y, obmowy i donosy. Nawet są tacy, co wiele mi osobiście zawdzięczają, a zostali przekupieni. No cóż, poczytajcie moje akta w IPN, tam dowiecie się, że jestem człowiekiem walki i przeciwności mnie motywują. A wasza nienawiść mnie pasie. Współczuję wam.