Publikacje
O. GERARD GOLLA, SVD - HOMILIA NA 3. Adwentu C
Znamy te obrazy z TV: Tłum wiwatujących młodych ludzi na lotnisku lub przed hotelem, bo przyjechał jakiś słynny śpiewak rockowy.
Inny obraz: Wiwatujący tłum kibiców, gdy ich drużyna zdobywa gola.
Ludzie wydają okrzyki radości, gdy spotyka ich szczęście. Znamy to uczucie także w naszym prywatnym życiu, gdy nam się udaje coś ważnego. O okrzykach radości jest też mowa w Piśmie Św. Np. gdy Ewangeliści opowiadają o okrzykach radości mieszkańców Jerozolimy, kiedy Jezus wchodził do ich miasta po raz ostatni.
Czy i ty witałeś już kiedyś Jezusa z okrzykami radości? Czy cieszyłeś się kiedykolwiek z pobudek religijnych? Właśnie do takiej radości namawia nas dzisiaj prorok Sofoniasz.
„Wyśpiewuj, Córo Syjońska, podnieś radosny okrzyk, Izraelu! Ciesz się i wesel z całego serca, Córo Jeruzalem.” Mowa tu o dawnym ludzie bożym. Mieli się cieszyć z powodu tego, co Bóg zdziałał.
Ale dzisiaj, w czasie tej uczty Eucharystycznej, te same słowa skierowane są do nas: do Kościoła, do naszej wspólnoty, także do każdego z nas.
Co takiego uczynił Bóg? Na pierwszym miejscu prorok wskazuje na ważny czyn Boga, mówiąc: „Pan oddalił wyroki od ciebie, (czyli uniewinnił cię!)”
To uniewinnienie Bóg podarował nam przez J. Chr.: Odpuszczenie wszystkich naszych grzechów i win.
Aby to docenić, trzeba najpierw doświadczyć, co znaczy być powalonym na ziemię z powodu popełnionych grzechów. Trzeba doświadczyć strachu przed samym sobą, gdy po fakcie człowiek się pyta: Jak mogłem coś podobnego uczynić?
Bóg wybacza! Ta prawda uwalnia mnie i czyni mnie szczęśliwym. Bóg mnie nie przekreśla. On daje mi nową szansę. A czyni to z ogromną cierpliwością. On nie czyni tego ponad naszymi głowami, albo z pominięciem naszych bliźnich. On żąda, byśmy się między sobą pogodzili, bym wybaczenia u bliźnich szukał i im też wybaczał. Boże wybaczenie pomaga nam pojednać się z bliźnimi i doświadczyć dodatkowej radości z tego powodu.
Dzisiaj prorok Sofoniasz podaje nam jeszcze inny powód do radości, gdy mówi:
„Pan, twój Bóg jest pośród ciebie.”
Tak, Bóg jest rzeczywiście między nami. Jest z nami w tej Eucharystii i mówi do nas. Mówi słowa troskliwej miłości, słowa pocieszenia i pouczenia. Przez J. Chr. Bóg daje nam się w formie chleba, bo On chce być z nami.
Bóg jest z nami nie tylko w Eucharystii, ale i w domu, w naszej pracy, w podróży i w wolnym czasie. On jest z nami w radosnych i smutnych chwilach, w zdrowiu i w chorobie. Bóg jest z nami wszędzie, interesuje się nami i towarzyszy nam swoją miłością. On pokazuje nam właściwą drogę życia i wspiera nas na tej drodze.
Prorok Sofoniasz podaje nam jeszcze trzeci powód do radości, gdy mówi: „Pan uniesie się weselem nad tobą, wzniesie okrzyk radości, jak w uroczyste święto.” Czy potrafimy sobie to wyobrazić?
Przypatrując się Kościołowi, czyli nam samym, dziwimy się. W Kościele było i jest wiele dobrego, ale jest i wiele grzechów i zła. Obok jasnego światła jest i wiele cieni, bo Kł, od góry do dołu, stanowią normalni ludzie, ludzie z cnotami i wadami. Ludzie jak ty i ja. Kł jest wspólnotą grzeszników, których Bóg kocha i uświęca.
Bóg cieszy się i wydaje okrzyki radości z powodu Kła, którym my jesteśmy! Czyni tak nie dlatego, że jesteśmy tak święci, dobrzy, sprawiedliwi i wspaniali. Nie, On cieszy się, bo nas miłuje, miłuje nas bez powodu, miłuje swoją bezgraniczną miłością!
O tej miłości, od początku do końca, opowiada Pismo Św. Ta miłość została nam objawiona przede wszystkim w J. Chr.,który umiłował nas do końca. Jego śmierć na krzyżu, dla naszego zbawienia, jest tego niezbitym dowodem. Ten krzyż upewnia nas też w tym, abyśmy dzisiejszą zachętę do radości wzięli sobie do serca.
O wiele łatwiej płakać z płaczącymi niż cieszyć się z cieszącymi. Młodą Brazylijkę, kończącą studia renomowanej zagranicznej uczelni, zapytano, co najmocniej zaskoczyło ją podczas pobytu w Europie. Po krótkim namyśle odparła, że była to reakcja ludzi na jej powodzenie. Gdy próbowała dzielić się swoją radością, napotykała mur obojętności albo niezrozumienia. Twierdziła, że w jej ojczystym kraju, chociaż ludzie są biedniejsi, to umieją cieszyć się dobrymi nowinami dotyczącymi innych. Być może i my doświadczyliśmy, że nasza radość z czegoś nie udzieliła się innym, wręcz była odebrana fałszywie, jako przechwalanie się czy chęć wywołania ich zazdrości
Jeśli naprawdę uwierzymy w miłość Boga do nas, jeśli tej miłości zawierzymy, jeśli odważymy się z tej wiary i miłości żyć na co dzień, wtedy, i dopiero wtedy będziemy umieli szczerze cieszyć się Bogiem.