Aktualności
Sukces II Festiwalu Polskich Filmów Dokumentalnych Warszawa - Nowy Jork
FILMY ODKRYWAJĄ PRAWDĘ I UCZĄ ZWYCIĘŻAĆ
W dniach 25-27 października w Centrum Polsko-Słowiańskim w Nowym Jorku odbył się II Festiwal Polskich Filmów Dokumentalnych zorganizowany przez Katolickie Stowarzyszenie Dziennikarzy. Patronat honorowy objął Sekretarz Stanu Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa narodowego, a patronat medialny nieoceniony tygodnik polonijny Kurier Plus. Dwa tygodnie wcześniej projekcje miały miejsce w Ośrodku Amicus przy kościele św. Stanisława Kostki w Warszawie. Obie imprezy cieszyły się ogromnym zainteresowaniem, po filmach toczyły się długie Polaków rozmowy z udziałem reżyserów.
Wstępem do części nowojorskiej była projekcja filmu „Tam, gdzie rozpoczęła się II wojna światowa” Bogusława Olszonowicza w szkole przy parafii Matki Boskiej Częstochowskiej i św. Kazimierza. Była obrazem praktycznej lekcji historii dla młodzieży przeprowadzonej z wykorzystaniem militarnych rekwizytów na terenie walk w składnicy tranzytowej na Westerplatte 1 września 1939 r. Młodego kawalera najlepiej uczyć historii dając mu mundur, hełm i broń oraz stawiając w prawdziwym gnieździe karabinu maszynowego. Lekcji nie zapomni.
Na dzień przed rozpoczęciem festiwalu w galerii Kuriera Plus odbył się też wieczór autorski Bartosza Gawrona, motocyklisty i autora reportaży filmowych z tegorocznego XIX Międzynarodowego Motocyklowego Rajdu Katyńskiego. Widzowie obejrzeli unikalne relacje i usłyszeli zapierające dech świadectwa Polaków na Kresach, a długie rozmowy trwały do późna. Nie ulega wątpliwości, że bez względu na granice jest nas 60 milionów.
Przed południem pierwszego dnia festiwalu Bartosz Gawron opowiedział o swoich doświadczeniach rajdowych także uczniom polskiej szkoły przy Parafii św. Cyryla i Metodego, ilustrując je najciekawszymi fragmentami swoich filmów i organizując konkursy z nagrodami. Młodzi Polacy okazali się wspaniałymi widzami, nauczycielka Dorota Rutkowska pasjonatką jazdy motocyklowej a dyrektor Dorota Andraka niewyczerpanym źródłem pomysłów na kolejne wspólne przedsięwzięcia dla uczniów.
Festiwal został podzielony na trzy bloki tematyczne wymienione w jego tytule: „Reduty – zbrodnie – echa”. Uroczystego otwarcia dokonał Skarbnik PSC Zbigniew Solarz. Pierwszego dnia widzowie obejrzeli filmy o dwóch redutach września 39. „Polskie Termopile” w reż. Leszka Wiśniewskiego to obraz bitwy pod Wizną, w której 720 polskich żołnierzy przez trzy dni nie przepuściło kilkudziesięciokrotnie silniejszych sił niemieckich. Skapitulowali gdy zabrakło amunicji a Niemcy zagrozili rozstrzelaniem jeńców. Dowódca kpt. Raginis odebrał sobie życie. „Major Hubal” w reż. Błażeja Pyrki i Marcina Mielczarka to opowieść o losach mjr. Henryka Dobrzańskiego, którego oddział liczący od kilkudziesięciu do ponad 300 żołnierzy przez pół roku stawiał czoła 8000-tysięcznej grupie Wehrmachtu, SS i czołgów. Polacy w obu redutach wytrwali do końca, a pointę dopowiedział po latach szwedzki zespół rockowy Sabaton w piosence o Polskich Termopilach: nie atakuj Polaków jeśli nie masz przewagi 40 do 1.
Kolejny dzień pokazów zdominowały zbrodnie. „Piaśnica – Golgota Pomorza” w reż. Magdaleny Biernackiej to obraz niemieckich zbrodni na kilkunastu tysiącach polskich cywilów na Pomorzu Gdańskim. Egzekucje w lasach piaśnickich rozpoczęły się już w październiku 1939 roku. Były częścią Intelligenzaktion, w której Niemcy zgładzili ponad 30 tysięcy przedstawicieli polskich elit. Natomiast tytułowy „Niepotrzebny świadek” z filmu Anny T. Pietraszek to ks. Zdzisław Peszkowski, kapelan Rodzin Katyńskich, który kilkadziesiąt lat po wojnie walczył z postkomunistycznymi władzami w Polsce i Rosji o upamiętnienie zbrodni w Katyniu. Zwyciężył mimo wszystko. Wywalczonego przez niego memoriału już nikt nie usunie, podobnie jak wielu innych polskich miejsc pamięci na Wschodzie, do których co roku docierają rajdy motocyklowe. Ich komandor Wiktor Węgrzyn opowiada o tym w filmie Bartosza Gawrona „Kochał Polskę i ty ją kochaj”.
Echa tamtej wojny trwały długo po jej zakończeniu. Kolejny film Anny T. Pietraszek „Polskie Orlęta na pakistańskim niebie” przedstawia losy 30 polskich lotników Royal Air Force, którzy po II wojnie światowej nie mogli wrócić do Polski. W 1948 roku wyjechali do Pakistanu, gdzie pod dowództwem kpt. Władysława Turowicza stworzyli od podstaw Pakistańskie Siły Powietrzne. Dziś Pakistan należy do czołówki światowych supermocarstw, ma broń atomową, lotniskowce i satelity, a jego dowódcy z wielką czcią wspominają swoich polskich instruktorów. Polacy pozornie przegrani potrafią dokonywać cudów.
Wojenne echa ożywają po dziś dzień. Na początku XXI wieku kibice piłki nożnej w całej Polsce stoczyli z postkomunistycznymi władzami długi bój o pamięć o naszych narodowych bohaterach sprzed dziesięcioleci, zwłaszcza o Żołnierzach Niezłomnych. Byli kontynuatorami ruchu Solidarności z początku lat 80-tych. Walczyli z rządem Donalda Tuska. Pomimo szykan i aresztowań wytrwali. I wygrali. Ich historię opowiedział M. Pilis w „Buncie stadionów”. Po rządzie Tuska nie ma nawet śladu.
Festiwal zamknęła uroczyście pani Wiceprezes PSC Danuta Bronhard zapraszając organizatorów na kolejną edycję w przyszłym roku. Czy warto pokazywać takie filmy? Polska wstaje z kolan w sferze ducha, ale droga do zwycięstwa w sferze materii jeszcze daleka. Nie miejmy złudzeń, walka o naszą tożsamość i pozycję trwa i będzie trwała długo. Jak mawiał Piłsudski, Polska będzie wielka albo żadna. Mamy znakomitych dokumentalistów, a ich dzieła niosą fundamentalne przesłania. Trzeba je pokazywać, bo w epoce wizji najlepszym orężem w walce o ducha są właśnie ruchome obrazy. Odkrywają prawdę, usuwają białe plany, pokazują drogę, uczą zwyciężać.
Marek Gizmajer