Strona główna
Ujawniła przedwcześnie? Anatema na dziennikarkę
Cytowałem wielokrotnie perskie przysłowie, że dobry kogut w jajku pieje. Ale Persowie mają jeszcze wiele innych przysłów, ot na przykład takie, że prawdomównemu należy dać konia. Żeby powiedział prawdę i uciekł. Trafności tego spostrzeżenia doświadczyła na własnej skórze 89-letnia amerykańska dziennikarka Helena Thomas, korespondentka przy Białym Domu. W związku z aktem piractwa, jakiego niedawno dopuściły się władze Izraela przypomniała, że Palestyńczycy są okupowani, a Żydzi powinni „wrócić do domu”, tzn. do Polski i Niemiec. Ciekawe, że na identyczny pomysł wpadł dwa lata temu pewien malarz w Niemczech. Ponieważ w Niemczech malarze dochodzą niekiedy do dużego znaczenia, warto tę propozycję rozważyć, zwłaszcza że pani Thomas nie dostała konia, natomiast przedstawiciele społeczności żydowskiej w Ameryce zażądali wyrzucenia jej z pracy. Panią Thomas tak to przestraszyło, że złożyła samokrytykę, która zadowoliłaby nawet samego Józefa Stalina.
No dobrze, ale dlaczego właściwie żydowska społeczność w Ameryce tak się na panią Thomas rozgniewała? Przecież izraelski prezydent Szymon Peres w przypływie szczerości powiedział, że Żydzi wykupują Polskę, Węgry i Manhattan! Jeśli wykupują, to pewnie w jakimś celu, bo byłoby niegrzecznie podejrzewać, że robią to bezcelowo. Poza tym nie jest przecież tajemnicą, że żydowskie organizacje wiadomego przemysłu używają wszelkich wpływów i sposobów, by na przykład od Polski otrzymać 65 miliardów dolarów tytułem „restytucji mienia”, co niewątpliwie ułatwiłoby zainstalowanie Żydolandu na „polskim terytorium etnograficznym”, pozostałym po załatwieniu sprawy powrotu „ziem utraconych” do Niemiec. W tej sytuacji wściekłość na panią Helenę Thomas może brać się stąd, że ujawniła ona tę sprawę przedwcześnie – a to może spłoszyć społeczność polską, a zwłaszcza niemiecką, wskutek czego realizacja tego pomysłu może się skomplikować. Nawiasem mówiąc, dopiero w świetle tego pomysłu można zrozumieć przyczyny, dla których „Gazeta Wyborcza” z takim zaniepokojeniem śledzi działania komisji zajmującej się rewindykacją mienia Kościoła katolickiego. Jakby ścisłe kierownictwo obawiało się, że może nie starczyć dla nich.
Stanisław Michalkiewicz
Komentarz • „Dziennik Polski” (Kraków) • 9 czerwca 2010