Strona główna
J. Kaczyński: ze stenogramów nic nie wynika
W opinii prezesa PiS, kandydata w wyborach prezydenckich, sprawa katastrofy prezydenckiego samolotu nadal jest "całkowicie niewyjaśniona".
- Przeczytałem te stenogramy dzisiaj w nocy i z nich, tak naprawdę, nic nie wynika. Wynika tylko, że przy samym końcu coś się musiało stać, bo komunikaty były jednoznaczne i nie podejmowano decyzji, albo nie można było podjąć decyzji, które ten samolot by uratowały - powiedział Kaczyński radiu RMF FM. - Mówię o tych momentach, gdzie były już bardzo wyraźne ostrzeżenia i żadnego działania, które by zmieniło sytuację - wyjaśnił.
Dlatego J. Kaczyński uważa, że ujawnienie stenogramów "dało wielki znak zapytania".
Pytany, czy należało czekać z ujawnieniem stenogramów, J. Kaczyński podkreślił, że "takie rzeczy trzeba ujawniać, czym szybciej, tym lepiej". - Tylko należy dążyć do tego, i to powinni robić Polacy, a nie Rosjanie, żeby tę sprawę naprawdę wyjaśnić. Ja po przeczytaniu tego w dalszym ciągu uważam ją za całkowicie niewyjaśnioną - powiedział.
Zdaniem prezesa PiS ciągle istnieje pytanie, dlaczego podjęto decyzję o lądowaniu mimo złych warunków pogodowych. - To jest kwestia już nie tylko takiej czy innej oceny, ale po prostu pragmatyki, a nawet prawa karnego - uważa Kaczyński.
Także podczas spotkania z dziennikarzami w środę po południu w Bydgoszczy prezes PiS mówił, że stenogramy "w gruncie rzeczy niczego nie wyjaśniają". "Nie wiadomo, dlaczego mimo informacji, że pogoda nie powala na lądowanie podjęto tę próbę. Nie wiadomo co się działo w ostatniej fazie lotu, gdzie wszystkie czynniki nakazywały podjąć decyzję, żeby samolot zaczął lecieć do góry" - podkreślił.
- Wydaje się, że w tym momencie załoga była już bezradna. Taki wniosek bym wyciągnął. Czyli, że było coś niedobrze, coś było popsute - dodał.
Jarosław Kaczyński podkreślił, że polskie władze powinny zwrócić się do Rosji o przekazanie Polsce śledztwa ws. katastrofy prezydenckiego samolotu. - Nie jest ciągle za późno. Do tego jest podstawa w konwencji chicagowskiej. Można także wykorzystywać porozumienie z 1993 roku - przekonywał.
- Nie przyjmuję do wiadomości tego tłumaczenia, które przedstawia premier Donald Tusk, że to miałoby pogorszyć stosunki polsko-rosyjskie. To jest tłumaczenie, którego suwerenne państwo w takiej sytuacji, gdzie ginie 96 obywateli, w tym prezydent, przyjęte być po prostu nie może - powiedział.
onet.pl/RWW