Publikacje

Prof. dr hab. Lucjan Piela, specjalnie dla KSD:"Problem Charlie"

Problem Charlie

Prof. dr hab. Lucjan Piela

Pożar! Płonie moje rodzinne miasteczko Sokołów Małopolski! W 1904 roku spłonęło pół Sokołowa, spłonął także drewniany stary kościół parafialny. A ludność tam była biedna, w 60% byli to Polacy, w 40% polscy Żydzi. Między tymi dwiema grupami były zażyłe relacje sąsiedzkie, handlowe, transportowe, ekonomiczne, obywatelskie. Na plenerowym zdjęciu ślubnym moich rodziców na kolanach mojej matki siedzi żydowska dziewczynka z sąsiedztwa. Obie społeczności należały do odmiennych religii i kultur i tu nie było większego przenikania, ale było wzajemne zrozumienie. Zdarzało się, że burmistrzem miasteczka zostawał wybrany Żyd, choć częściej był nim Polak. Do tego wszystkiego tradycja, czy może już legenda, wskazywała, że w społeczności polskiej rozpłynęli się także osadnicy tatarscy i ich wspomnienie było nacechowane ciepłem. Ostatnim śladem dobrych relacji także z tymi ludźmi.

Po pożarze trzeba zbudować nowy kościół, ale skąd wziąć pieniądze? Olbrzymim wysiłkiem biednej społeczności wznoszony jest nowy, murowany kościół, liczy się i ewidencjonuje każdy grosz. I oto sokołowska gmina żydowska postanawia złożyć sporą sumę na odbudowę katolickiego kościoła! Te dwie społeczności wzajemnie się szanowały. W wielkie święta żydowskie delegacja katolików (m.in. mój ojciec) udawała się do żydowskiej bóżnicy, aby okazać sąsiadom szacunek. Wiele lat po niemieckiej zbrodni w czasie II  Wojny, w latach 60-tych XX wieku, mimo braku żydowskich mieszkańców Sokołowa, jeszcze jakieś kontakty były. Mieszkańcy okolicznej wsi chcieli wybudować kościół, wybrali grunt, ale okazało się, że należy on do Żyda. Znaleźli jakoś jego adres w Nowym Jorku, napisali list-prośbę. Przyszła odpowiedź. Amerykanin odpisał, że, jeśli na jego roli stanie Dom Boży, to będzie to dla niego wielki honor, i w załączeniu przysyła pieniądze na blachę na dach.

Opisana tradycja wywodzi się jeszcze z I Rzeczypospolitej, która na miarę swoich czasów była matką nie tylko dla Polaków i Litwinów, ale także Rusinów, Żydów, Ormian, Tatarów, mennonitów i wielu innych narodowości i religii. Jej rozwiązania prawne w wielu przypadkach mogłyby być wzorem dla naszej większej Ojczyzny - Unii Europejskiej. Ci ludzie, niekiedy tak odlegli kulturowo, czuli się w Rzeczypospolitej jak we własnym domu, nie nękani przez nienawiść narodowościową czy religijną. To powód do dumy dla Polski.

Inaczej było w Europie Zachodniej, zbyt łatwo niekiedy pouczającej nas o demokracji. Były czasy, gdy z Europy Zachodniej wyganiano tysiące innowierców, gdy płonęły stosy, lub spływała krwią tysięcy gilotyna, a miliony prześladowanych Żydów uciekały do Polski. Niech za przykład wystarczą menonici prześladowani w ojczystej Holandii, którzy potem spokojnie żyli w dorzeczu Wisły, także w mojej Puszczy Kampinoskiej. Czytelniku, czy wiesz, dlaczego w Kościele Mariackim w Krakowie są dwie ambony? Tam odbywały się dysputy duchownych katolickich i protestanckich. Rzeczpospolita, jak dobra matka, szanowała każdą religię, innych, także obcych, ludzi.

Każdy człowiek jest bogactwem. Bogactwem przeżyć, przemyśleń, kultury, poglądu na świat, uczuć. A najwspanialsze jest to, że każdy człowiek to inne bogactwo niż nasze własne. Ta odmienność powinna być dla nas darem. Cały kulturalny dorobek ludzkości opierał się na przeświadczeniu, że bliźni jest moim bratem, jest dla mnie darem, a ja jestem darem dla niego. Darować można wartość duchową, którą się ma.

Budowa tej wymiany bogactw duchowych nie jest jednak prosta. Wystarczy jeden nieodpowiedzialny człowiek, aby zniweczyć pracę tysiąca budujących. W naszych czasach ludzie usiłują zmienić powyższą zasadę poprzez usilne lansowanie czegoś, co postleniniści nazwali poprawnością polityczną (dalej nazywam to, w ich ulubionym stylu, polpopem). Oto jej definicja za wikipedią (ang.): "polpop to takie dążenie lub postępowanie, aby nie obrażać jakiejkolwiek grupy społecznej, która uważa, że jest w niekorzystnym położeniu". Pobieżne czytanie tego zdania zostawia nas z wrażeniem, że chodzi o coś w rodzaju grzeczności. Warto jednak to wrażenie uzupełnić o bardzo ważną informację: równocześnie neguje się pojęcie prawdy oraz nie precyzuje się, kto ma kreować obowiązującą wykładnię, czy coś jest dobre czy złe.

Kombinacja tych trzech rzeczy tworzy mieszankę, która neguje opisaną wyżej filozofię wymiany bogactw duchowych między ludźmi. Zaczyna się od tego, że jest OK, aby obrazić większość - o tym przecież polpop nie mówi. Dalej, wąska grupa związana z mediami będzie decydować, co obraża a co nie. Suma tych dwóch rzeczy umożliwia dyktat mniejszości, w tym najbardziej wyuzdanych, także spoza granic prawa, bo granicy tu żadnej nie ma. Zamiast domniemanej wszechobecnej grzeczności pojawiają się w polpopie największe obelgi dla tych nie-naszych i wyrafinowana słodycz dla naszych. Wtedy słowa "białe" czy "czarne" nie mówią już o stopniu odbicia światła, tylko są eliminowane jako nieistniejące, bo zostają uznane przez centrum decyzyjne za straszliwą obrazę. Według polpopa bliźni, który nosi na piersi medalik może obrazić innych, choćby jednego, a to oznacza, że my, lepiej wiedzący, nakażemy mu medalik zdjąć. Jest to diametralnie inna filozofia, regulowana przez totalitarne, w wielu przypadkach nieformalne, prawo, bliska terrorowi. Nie ma spotkania dwóch ludzi dzielących się swoimi wartościami duchowymi, wzbogacających się nawzajem, budujących wzajemne zaufanie czy współpracę. Jest albo nienawiść, albo unikanie dialogu międzykulturowego. Toż to jest druzgocące dla ludzkiej kultury i cywilizacji!

Czy można się śmiać z rysunków satyrycznych? Jeszcze jak! Dla mnie niedościgłym wzorem jest Andrzej Mleczko. Nie znam jego nieudanych rysunków, to są perełki humoru, humoru czasem bardzo ostrego, ale zawsze skrzącego się jakimś niezwykłym, subtelnym, intelektualnym spojrzeniem na rzeczywistość. Najwyższa klasa. Przeciwieństwem tego stylu satyrycznego były rysunki na całą okładkę tygodnika Charlie Hebdo. Proszę je zobaczyć, są dostępne w internecie. Żaden zrysunków nie zdołał mnie rozśmieszyć (znam francuski, podpisy przeczytałem), raczej widzę tu wielki wysiłek nieudaczników intelektualnych przy tworzeniu tych bubli, a ich produkt finalny z niewybrednymi podpisami kojarzy mi się raczej tylko z tabliczkami niemieckimi przy warszawskim getcie, tymi o wszach i tyfusie. Dla przykładu: jedna z okładek przedstawia wypiętego nagiego Araba, z jego tyłka wychodzi gwiazda, a podpis mówi: "Mahomet: narodziny gwiazdy". Bardzo przepraszam, ale je ne suis pas Charlie! Nawet więcej, chcę być jak najdalej od ich stylu, pełnego miernoty i nienawiści. Pytanie zasadnicze brzmi: dlaczego, dla jakich wartości oni to robili? Dla jakich wartości robi to biedna Nieznalska czy żałosny Nergal? Na to pytanie nie odpowiedzą już redaktorzy Charlie Hebdo, bo swoimi rysunkami trafili do morderców, wywołali, wyindukowali zbrodnię, ale możemy odpowiadać sobie my, żyjący. Dlaczego to robisz swojemu bliźniemu, dlaczego bezrefleksyjnie mówisz je suis Charlie?

10.I.2015

Autor:   Specjalista chemii kwantowej, były Dziekan Wydziału Chemii UW, związany z uczelniami we Francji, Belgii, USA, Członek Belgijskiej Akademii Królewskiej i Europejskiej Akademii Nauk. Autor ok.100 międzynarodowych publikacji, w tym wykorzystywanego na całym świecie podręcznika dla doktorantów. (fot. Dominik Różański ”Niedziela”)prof. Lucjan Piela

Post Scriptum

Drogi Czytelniku, nie minęło kilka dni od ukazania się mojego felietonu, a pokazano mi kilka rysunków Andrzeja Mleczki, których wcześniej nie znałem, a które - bardzo mi przykro - zrujnowały w moich oczach jego reputację. Są nie do przyjęcia z podobnych powodów co wyczyny Charlie Hebdo, choć styl obrażania jest mimo wszystko łagodniejszy.  Jest rzeczą bardzo ciekawą, że mimo iż dookoła mamy nadmiar potencjalnych celów satyryka, ten  właśnie rodzaj  rysunków jest    skierowany  wyłącznie w obowiązującym kierunku: przeciwko "ludziom niskiego wzrostu", "histerii smoleńskiej" i ...lustracji (!).

misyjne

facebook_page_plugin

Logowanie

Aktualności i publicystyka

NA LICZNE PYTANIA...odp

 w dn. 2 stycznia 2024 r. na liczne pytania o sytuację KSD odpowiadamy: od ok. 12 lat KSD nie miało szczęścia do skutecznego, silnego zarządzania, z rozmaitych przyczyn tzw. ludzkich, ale też...

02-01-2024 Publicystyka

Czytaj więcej

prawo to część kultury !

  PRAWO TO CZĘŚĆ KULTURY  Próba likwidacji polskich mediów publicznych wbrew ustawom...

02-01-2024 Aktualności

Czytaj więcej

OJCIEC MARIAN DO DZIENNIKARZY !

https://www.youtube.com/watch?v=9D573_e4yOk   Ojciec Marian do dziennikarzy.  Przypominamy na ten obecny czas, wielką próbę dla Polski. 

27-12-2023 Aktualności

Czytaj więcej

Boże Narodzenie 2023

Najserdeczniej życzymy wszystkim Czytelnikom jak i naszym Członkom KSD - wszelkich łask od Bożego Dzieciątka oraz mocy serc , pomyślności w Nowym Roku 2024! Szczęść Boże !   KSD wydawcy portalu

22-12-2023 Aktualności

Czytaj więcej

KSD - 2023

Informujemy Czytelników, że w dn. 5.XII. 2023 r. zarejestrowano w KRS wniosek o ustanowienie kuratora KRS-u do spraw formalno-prawnych KSD. Od zakonczenia kadencji ZG KSD w 2019 r. nie złozono...

22-12-2023 Aktualności

Czytaj więcej

foto relacja z Mszy św. pogrzebowej śp d…

31. X.2023 foto redl Bogusława Stanowska-Cichoń, Przew. Oddz. Kraków

31-10-2023 Aktualności

Czytaj więcej

Kondolencje z Watykanu,papież Franciszek…

„Ojciec Święty poleca śp. Wandę Półtawską miłosierdziu Bożemu”. Kondolencje z Watykanu za portalem TVP.Info -  31.X.2023 Bolesne doświadczenia II wojny światowej stały się dla prof. Wandy Półtawskiej inspiracją do aktywnej obrony godności ludzkiego...

31-10-2023 Aktualności

Czytaj więcej

Świadectwo o śp dr Wandzie Półtawskiej -…

świadectwo p. Bogusławy Stanowskiej-Cichoń, przewodniczącej Oddz. Kraków KSD ".... odeszła od nas Pani Dr Wanda Półtawska, więźniarka hitlerowskiego obozu Ravensbruck, lekarz psychiatra, niestrudzona obrończyni życia poczętego od narodzenia do naturalnej śmierci...

31-10-2023 Aktualności

Czytaj więcej

Film pt. DUŚKA - polecamy! Nieznane zdj…

DUŚKA     - Publikujemy nieznane dotąd zdjęcia z planu filmowego , 2008 r. Film dokumentalny Produkcja: Polska Rok produkcji: 2008 Barwny, 88 min Ekipa Reżyseria Wanda Różycka-Zborowska   Scenariusz Wanda Różycka-Zborowska   Zdjęcia Piotr Zarębski   Krystian Matysek   Współpraca operatorska Antoni Wojtkowiak   Aranżacja Zbigniew Zbrowski   Dźwięk Przemysław Kretkowski   Współpraca...

28-10-2023 Aktualności

Czytaj więcej

ŻYCIE DLA ŻYCIA - Wanda Półtawska

https://www.youtube.com/watch?v=aOU_eqm4i28

28-10-2023 Aktualności

Czytaj więcej

67 LAT PO ŚLUBIE - ROZMOWA Z WANDĄ I ADA…

https://youtu.be/_tY0v0hRz4E?si=qAuA3mE-opxQDTIo   ROZMOWA Z WANDĄ I ANDRZEJEM PÓŁTAWSKIM   WANDA I ANDRZEJ PÓŁTAWSCY 67 LAT PO ŚLUBIE - YOUTUBE.COM

28-10-2023 Aktualności

Czytaj więcej

Prezydent żegna dr Wandę Półtawską

Odeszła Dama Orderu Orła Białego prof. Wanda Półtawska     25 października 2023  Odeszła Dama Orderu Orła Białego Pani Profesor Wanda Półtawska. Lekarz, przyjaciółka Św. Jana Pawła II, więźniarka niemieckiego obozu koncentracyjnego w Ravensbrück...

28-10-2023 Aktualności

Czytaj więcej

wspomnienie Abp. Marka Jędraszewskiego o…

27 października 2023  WSPOMNIENIE ABP. MARKA JĘDRASZEWSKIEGO O ŚP. WANDZIE PÓŁTAWSKIEJ – Z wielkim żalem żegnamy śp. panią profesor Wandę Półtawską, mając głęboką nadzieję, że przekraczając próg wieczności, po tej drugiej stronie...

28-10-2023 Aktualności

Czytaj więcej

Kim była śp Wanda Półtawska, przyjaciół…

Nie żyje Wanda Półtawska. Kim była przyjaciółka Jana Pawła II?   ostatnia aktualizacja:25.10.2023 07:50    https://www.polskieradio.pl/39/156/artykul/2838206,nie-zyje-wanda-poltawska-kim-byla-przyjaciolka-jana-pawla-ii">Obserwuj nas na Google News - Moje przeżycia, nie tylko wojenne, były okazją, bym zrozumiała, kim jest człowiek, jaka jest jego...

28-10-2023 Aktualności

Czytaj więcej

Ostatnie Pożegnanie śp. dr Wandy Półtaws…

Pogrzeb śp. Wandy Półtawskiej odbędzie się we wtorek, 31 października br., o godz. 13.00 w Bazylice Mariackiej w Krakowie Wcześniej, o godz. 12.30, zostanie odmówiony różaniec w intencji zmarłej Pani Profesor...

28-10-2023 Aktualności

Czytaj więcej