Publikacje
KSD poleca: Kanadyjskie Kaszuby 2014
Dwa dni spędziłem niedawno na kanadyjskich Kaszubach.
Po pierwsze, dlatego, że jest tam polskie powietrze, po drugie, dlatego, że na miniony weekend przypadała kulminacja harcerskiej akcji letniej.
Jak zwykle zatrzymałem się u Andrzeja i Dzidki Sadeckich, którzy od kilku lat gospodarują nad rzeką Bonnechere, nieopodal Killaloe w obszernym ośrodku kempingowym, namiotowym i "cottage-owym". Namawiam, by rozglądając się za miejscem na wczasy sprawdzić http://www.coveredbridgepark.com/. Jest to godne polecenia zwłaszcza dla czytelników "Gońca", bo państwo Sadeccy to ludzie myślący po polsku; po polsku wychowujący czwórkę dzieci, a na dodatek nasi prenumeratorzy!
Polskie harcerstwo w Kanadzie to prawdziwy cud. Prawie nieochlapany komunistycznym błotem Związek Harcerstwa Polskiego poza granicami Kraju, założony jeszcze przez wojenną emigrację, kontynuuje tradycje harcerstwa przedwojennego i dzisiaj, za sprawą swych zasad, jest coraz bardziej atrakcyjną propozycją dla tych rodziców, którzy w chaosie "nowoczesnej" kanadyjskiej edukacji chcą dać dzieciom jako takie wychowanie.
A już zupełną perłą są polskie stanice harcerskie na Kaszubach, gdzie księżom, druhnom i druhom, patriotom polskim udało się na pięknym pojezierzu reinkarnować kawałek Ojczyzny.
Dziś, kiedy rozpadająca się Europa wymaga re-ewangelizacji, a "istniejąca jedynie teoretycznie" Polska repolonizacji elit, powinno to być miejsce pielgrzymek rodaków.
Tutaj można zauważyć, ile się Polskę ceni, gdy się ją utraci; tutaj widać, jak atrakcyjne jest współcześnie polskie dziedzictwo, jak bogata polska kultura i ile dobrego polskość daje w globalnym świecie.
To przecież w naszej wielokulturowej coraz bardziej "azjatyckiej" Kanadzie, widać jak na dłoni piękno łacińskiego dziedzictwa, które emanuje z polskiej cywilizacji. Wszak polskość to spuścizna środkowoeuropejskiej unikatowej kultury; wszak polskie harcerstwo to oaza wychowania na pustyni systemu szkolnego, opartego na permisywizmie i politycznej poprawności. To harcerstwo uczy wymagać od siebie i szanować innych; uczy odpowiedzialności.
Cechy te są dziś coraz rzadsze nawet w wyższych eszelonach elit Zachodu.
A nauka odpowiedzialności, szanowania wartości, krytycznego myślenia czy zdolności wyrabiania sobie opinii - to najlepsze narzędzia, aby wyposażyć młodego człowieka na życiową wędrówkę. Bóg, Honor, Ojczyzna - to nie są jakieś staromodne rycerskie zawołania bez treści, lecz fundamenty życia wewnętrznego. Bóg - szacunek dla porządku świata stworzonego, Honor - szacunek dla godności innych i siebie, oraz Ojczyzna - jako emanacja zbiorowego interesu narodu i przestrzeń, w której nasze wartości mogą być pielęgnowane i przekazywane następnym pokoleniom. Polskie harcerstwo "poza granicami Kraju" to harcerstwo katolickie, które przed Bogiem pochyla sztandary...
Dlatego widząc, że po tylu latach trzecie i czwarte pokolenia Polaków mieszkających z dala od Polski garnie się do harcerskiego munduru, że mimo słabnącej imigracji i wielu przeciwności mężnieją zastępy hufców - serce rośnie, a łza w oku się kręci. Kto nie wierzy - proszę obejrzeć krótki film na stronach internetowych "Gońca".
Polskie harcerstwo to dzisiaj nasz szaniec w walce z globalizującą antykulturą szarej masy; to sposób wyposażenia dzieci w broń, dla ochrony rodzin i siebie.
Nasze harcerstwo to wreszcie także najlepszy sposób na tworzenie polskiej siatki kontaktów i przenoszenia polskości na kolejne pokolenia; to dobre miejsce znajdowania przyjaźni na całe życie - miejsce, z którego wyszła niejedna silna polska rodzina - to nasz inkubator kulturowy, "ukryty" w lasach punkt oporu.
Przed czym? Proszę rozejrzeć się dookoła.
Kształtowanie własnego charakteru, odpowiedzialne przyjmowanie życiowych zadań i ról wychowuje ludzi, którzy później nie uciekają przed byle prztyczkiem, lecz dobywają broni; wychowuje prawdziwych mężów i prawdziwe żony, którzy wobec przeciwności życia, nie rozpierzchają się jak dzicz dookoła, lecz z modlitwą na ustach bronią domu.
Trudno dzisiaj wychowywać. Przeciwko pracuje szkoła, w bagno wciąga kultura masowa (poczytajmy słowa piosenek, dla nastoletnich dzieci)... Nie dzieje się tak bez kozery - człowiekiem "bez właściwości", pozbawionym wewnętrznej wolności łatwo manipulować. Dlatego musimy stawiać tamy; dlatego musimy budować szańce; dlatego musimy zapisywać dzieci do harcerstwa! Po to, by wiedziały co to znaczy żyć pełną piersią!
A na koniec mała anegdota. "Pod sosnami" spotkałem znajomego, który zapytał szczerze: "kto mi dał zlecenie?" na reportaż. Dusza mi się roześmiała od ucha do ucha, bo przypomniałem sobie dialog z pewnego sensacyjnego blockbustera:
- To kto mu teraz wydaje rozkazy?
- Najgorsza możliwość?
- Najbardziej przerażająca możliwość jest taka, że sam je sobie wydaje...
Tego właśnie uczy polskie harcerstwo - jak sobie samemu wydawać w życiu rozkazy. Uczy wolności. Wielu Polaków nauczyło.
Andrzej Kumor
Źródło: Goniec